piątek, 10 czerwca 2016

Gdy miłość zwycięża strach




Gdy miłość zwycięża strach, wszystko staje się możliwe 


A: Śniłaś mi się. Byłyśmy w jakimś mieszkaniu, było dużo ludzi. Piękny ptak zbliżył się do okna szyby. Wyciągnęłam rękę z miłością do niego i nagle poczułam, że dotykam jego pięknych miękkich piór. Jak to możliwe? Przecież on jest po drugiej stronie okna, ale jakimś cudem przez szybę przeszły jego skrzydła i główka. Nie mogłam uwierzyć. Zawołałam ciebie żebyś też go dotknęła i powiedziała mi, że to nie jest jakiś sen. Dotykałaś go, głaskałaś, a ptaszek ciągle był przyklejony do szyby. Po chwili odfrunął gdzieś daleko. Poczułam, że go kocham i tak strasznie chciałabym go przytulić, ale przecież okno było zamknięte, więc było to niemożliwe. Wtedy ptaszek odleciał daleko i zatrzymał się. Odwrócił się i pędził z maksymalną prędkością w kierunku okna. Byłam przestraszona i szczęśliwa, bo czułam, że w tym momencie zwycięży miłość, a nie strach. A jak zwycięża miłość to wiadomo, że wszystko, dosłownie wszystko jest możliwe.
Ptaszek przeleciał przez szybę nie robiąc sobie krzywdy, ani szybie, i wpadł w moje ramiona. Miłość zwycięży wszystko, dosłownie wszystko, ale tylko jeśli pokona strach.

P: Nie wiem co powiedzieć... dziękuję.

A: ... i dopiero jak ty go dotknęłaś i poczułaś do niego miłość to wtedy 


moja miłość, twoja i tego stworzenia była na tyle silna i było jej tak dużo, że zwyciężyła przed strachem.

Gdyby nie to, to sądzę, że by zginął frunąc prosto na szybę, twardą szybę.

P. Wierzę ci.
Jak się zachowałam w tym śnie? Względem tego ptaka?

A: Zahipnotyzował cię.
głaskałaś go bez końca.

P: A jak wyglądał?

A: Był bardzo puchaty.

P Taki grubiutki wróbelek?
Pamiętasz, że mam wróble za oknem?

A: Malutki był, ale jak się napierzył to wydawał się duży.

Wyobraź sobie... stworzenie, które kierując się tylko miłością pokonuje bariery na pozór nie do pokonania. 

Włączasz świadomość, zaczynasz analizować i od razu czujesz tylko strach. Wtedy stworzenie może zginąć. 

Wyłączasz świadomość i czujesz tylko miłość. Wtedy możecie zrobić dosłownie wszystko.

Pomyśl nad tym


P: No własnie chciałam dokładnie o to samo zapytać.

A: W tym śnie nie miałaś ANI GRAMA strachu
bez twojej miłości ten ptak pewnie by zginął.

Nie przestawaj szukać



Zwycięzcą jest ten, który ufa w wygraną i nie przestaje szukać
__________________________________________________

Weszłam do super gabinetu głównego szefa szefów
Załamywał ręce stawiając "krzyżyk" na to, co się dzieje w świecie, który kontroluje. Powiedział, że już się nic nie da zrobić, to jest przegrana GRA, game over. 
Powiedział, że mogę tam wejść, ale pewnie zginę szybko.
Obok szefa stało kilku asystentów przekrzykujących siebie nawzajem. Stali nachyleni nad nim, on siedział. Wszyscy byli w czarnych garniturach.
Miejsce, w którym się znalazłam, było unikalne, gdyż nie mogłam tam nic mówić. Informacje były sczytywane z moich myśli. Przekaz był niemy tj. bez poruszania ustami, bez dźwięku wydostającego się z ust.

Następnie wprowadzono mi coś do krwi i poczułam, że zasypiam... i wówczas, będąc już wcześniej we śnie, zasnęłam po raz drugi...

Pojawiłam się w innym świecie. Była ze mną jakaś osoba. Ona również uważała, że to już przegrana sytuacja. Po chwili jakieś ręce wciągnęły ją w ciemność. Rozejrzałam się i stwierdziłam, że faktycznie jest źle. Wszystko było ze szkła i betonu, ale...

Jeśli mówią, że jest źle i ja w to wierzę, wówczas dodaje siły temu złu, o którym mówią inni.

Gdy zaś ufam, że można zwyciężyć i naprawić, to tak naprawdę już w tym momencie jestem zwycięzcą i wygrałam.

Z oddali zaczęły nadciągać istoty ludzkie wyglądające jak zombie z horroru. Były blade i zimne. Istoty te rzucały się na siebie nawzajem zadając śmierć. Patrzyłam na to bez emocji stojąc zaledwie kilka metrów od nich. Nie czułam strachu. Umysł pracował bardzo intensywnie. Obserwowałam każdy ich ruch, oddech, spojrzenie, ułożenie ciała. Bezrozumne istoty wyglądu ludzkiego, które chcą tylko konsumować, jeść i zabijać innych. Nagle poczuły moją obecność. Były powolne w moim odczuciu, gdyż ich czas płynął inaczej niż ten czas dla mnie. Uciekałam po długim, krętych schodach sięgających nieba. 

Broniłam siebie fizycznie przed atakiem, ale w środku bez przerwy kombinowałam "jak pomóc, jak wygrać, jak zmienić".

Szukałam rozwiązania, które nam pomoże w tym umierającym świecie konsumentów

Ja wierzę, że wygramy. Wierzę, że nawet, gdy sytuacja wydaje się beznadziejna na zewnątrz, to znajdziemy rozwiązanie i wygramy.

Świat daje nam nieograniczoną ilość rozwiązań.

Zwycięzcą jest ten, który ufa w wygraną i nie przestaje szukać.

Podróż kosmiczna



Dziś byłam z Tobą na orbicie okołoziemskiej

Nasz statek to była duża kapsuła z dwoma małymi pomieszczeniami i przedsionkiem. Napęd był pobrany z jakiś substancji z kosmosu zatem umożliwił nam podróż z Ziemi w przestrzeń kosmiczną w ciągu zaledwie kilku sekund. Nie odczuwałyśmy żadnych przeciążeń. Jedyny moment turbulencji był w chwili odrzucenia baków z paliwem. A potem, gdy zobaczyłam obok siebie krawędź Ziemi... była już tylko błogość i lekkość oddychania. Trudno to opisać. Jest to moment, gdy znajdujesz się w pudełku myśli zwanym nicością. Nie myślisz o niczym. Jesteś pustką i pełnią jednocześnie.

Po chwili zobaczyłam dwa obiekty w przestrzeni kosmicznej. 


Zobaczyłam zmierzające w naszą stronę światło, a następnie poczułam uderzenie. 

Zostałyśmy zaatakowane. Dlaczego? Przecież byłyśmy w przestrzeni blisko Ziemi. Nie próbowałyśmy się zapuszczać w dalekie obszary, gdzie wstęp mamy, póki co, zabroniony.

To trudne do uwierzenia, ale wiecie, że na Księżyc Nam Ludziom nie wolno JESZCZE latać? 


Możemy latać tylko na Marsa i to "w ostateczności jeśli już musimy gdzieś latać", bez nadużywania uprzejmości innych cywilizacji...

Zatem zostałyśmy zaatakowane przez dwie kapsuły przypominające statki. Chwyciłam za tablet umieszczony na ściance sterującej. Okazało się, że ani Ja ani Ty nie umiemy go obsługiwać. Na tablecie były tylko przyciski bez żadnych napisów. Kosmos. Chciałaś wystrzelić pocisk, ale nie wiedziałaś JAK. Wciskałaś przypadkowe przyciski z nadzieją, że w końcu któryś będzie tym właściwym. I wtedy chyba straciłam przytomność. Mam urwany film z tego co się tam działo potem. Nicość.

Kolejny obraz był już na Ziemi. Szłam w kierunku białego pieska, który wyskoczył z wysokiej trawy. Ty natomiast nie mogłaś się doczekać pory obiadu, biegłaś do kuchni przygotować coś dobrego. 


Próbowałam sobie przypomnieć jak się tutaj znalazłam, ale mózg odmówił mi dostępu.

Mój tata wtedy wracał od fryzjera. Miał blond pasemka na szatynowych włosach i wczepione piórko, niczym Indianin. Gdy komentowałam, prosił żebym nic nie mówiła. Był zadowolony i dumny. Ja również. Uśmiechałam się patrząc w Niebo.

Kosmos. To był kosmos.

Pierwsza fala


Rozrywkowe show z emisją na żywo

Prowadząca: Adrianna. Ja jako uczestnik, który ma dokonać wyboru. Na scenie pojawiają się różni ludzie i każdy przedstawia mi coś ciekawego, zabiera w swój świat wyobraźni. Do mnie należy wybór jednej osoby w finale. Prowadząca zaprasza mnie na taras w przerwie emisji. Dotyka moich włosów proponując wspólną wizytę u fryzjera. Patrzę na nią i wiem, że TAM nastąpi sugestia kogo powinnam wybrać. Kręcę nosem. Nie podoba mi się taka sytuacja.

Jest wieczór i wszyscy patrzą w niebo pokryte milionem gwiazd


Gwiazdy są ułożone w dwóch warstwach: warstwa bliższa oraz dalsza. Patrząc z Ziemi powstaje wrażenie niesamowitej głębi. Czuję, że coś się dzieje. To nie jest niebo które znam. Po chwili gwiazdy wirują tak jakby kręciły się na karuzeli. Uciekają sprzed oczu. Logicznie rzecz biorąc, to nie gwiazdy wirują, lecz Ziemia przyspieszyła swój obrót.

Przecież morza tego nie wytrzymają! 


I rzeczywiście. Na horyzoncie pojawia się wysoka fala. Mówię do wszystkich żeby zachowali spokój, starali się zawsze być na powierzchni oraz wzięli bardzo długi wdech. Mija sekunda i jesteśmy pod pokrywą wody. Każdy jest spokojny i unosi się na powierzchni leżąc na jakimś przedmiocie. Najczęściej są to styropianowe odłamki jakiś płyt.

Woda opada i wtedy dopiero powstaje chaos, zgiełk i zdenerwowanie. Ludzie demolują markety zabierając jedzenie i butelki z wodą. Nie ma nikogo, aby ich powstrzymać.

Wpadam na pomysł, aby zdobyć samochód, dostać się na lotnisko, zwerbować pilota i udać się do Hiszpanii lub jeszcze dalej. Czuję, że Przylądek Dobrej Nadziei jest najbezpieczniejszy.

Spotykamy grupkę, której przewodnik początkowo chce nas zlikwidować. Zmienia jednak zdanie, gdy opowiadam mu o moim planie działania. Przejmuje ten plan i wciąga mnie do grupy. Widzę stragany z bananami, gdzie ludzie uprzejmie kupują je dając w zamian pieniądze. W głębi słychać głośny płacz dziecka. 


To pewnie dlatego tutaj ludzie nie kradną. Dzieci potrafią pokruszyć lód w sercu każdego człowieka.

Czy nam się udało? Czy nadeszła kolejna fala? Czy dotarliśmy na bezpieczny ląd? Wszystko przed nami. Czas pokaże.

Pamiętajmy, że Każdego dnia Tworzymy naszą Lepszą przyszłość!


Jutra nie będzie



Gdy przyjdzie do Ciebie informacja, że jutra może nie być, co wtedy zrobisz?
_________________________________________________
Dotarłam do pewnego miejsca na pustyni. Wysiadłam ze statku kosmicznego i patrzyłam na pustynne tereny wokół mnie, góry pokryte piaskiem. Na zewnątrz była grupa ludzi i drugi statek. Powiedziano mi, że to koniec mojej misji na Ziemi. Pożegnałam się z mamą, która stała tam wśród tłumu. Koniec misji został również ogłoszony dla trzech chłopaków.

Pierwszy etap wejścia na statek to był tor z przeszkodami. Trzeba było się czołgać i wymijać linki bez poruszenia przygotowanej dla nas konstrukcji. Było wiele nieczystych zagrań. 

W końcu, gdy już znaleźliśmy się we wnętrzu statku, pamiętam moment, gdy stałam spoglądając przez malutkie okienko. Dwóch chłopaków siedziało na krzesłach, a jeden leżał na sofie.
Spytałam: 
- Jak myślicie, czy będziemy mogli wrócić na Ziemię w jakiejś innej formie?
Chłopak o ponurej minie odpowiedział: 
- A mi to w ogóle nie będzie brakować tego wszystkiego. Znudziła mi się i przejadła ta cała Ziemia. Chętnie opuszczę to miejsce.
Drugi chłopak tylko się śmiał, przytakując.

Spojrzałam na tego, który leżał na sofie. Uśmiechał się, ale nic nie mówił. Czułam, że to mój przyjaciel, ale nie rozumiałam dlaczego.
Spojrzałam przez okienko ponownie, a łzy zakręciły mi się w oczach. Poczułam tęsknotę. Poczułam, że to jakby urwany scenariusz, że czegoś tu jeszcze brakuje. Poczułam też, że nie będę walczyć, bo to, co się teraz dzieje jest ważniejsze. Jest jakby nade mną.

Spojrzałam na chłopaka na sofie, mówiąc:
- Wiesz, chciałam zamieszkać w Hiszpanii... JUTRO... ale do głowy mi nie przyszło, że JUTRA może NIGDY nie być.
- Chodź tu. - powiedział.
Odparłam po Hiszpańsku: - Nie chcę leżeć. Postoję tutaj.

Uśmiechnął się. Patrzyłam jak idzie powoli w moją stronę. Złapał mnie za rękę. Wtedy wszystko zawirowało. Znaleźliśmy się w tunelu pędząc z prędkością nieporównywalną do czegokolwiek co znałam. Czułam strach i niepewność. Czułam, że coś się zmienia we mnie i w przestrzeni. Czułam jakby czas się cofał.
Krzyczałam: - Co mi robisz?
Odpowiedział: Wrócimy.

Kolejnego dnia, już w świecie na jawie, a nie we śnie, wzięłam walizkę i pojechałam do Hiszpanii! 
Żyj dziś, z całych sił, nie odkładaj marzeń na jutro!

Raj na Ziemi



Na Ziemi wszystko jest nam znane. Otula nas błękitne niebo po którym szybują ptaki. Możemy siedzieć nad rzeką, nad jeziorem lub morzem. Słuchać szumu fal, zatracać się w ciszy, wdychać świeże powietrze w lesie czy nad potokiem. Otacza nas przyroda oraz także świat z betonu, który stworzyliśmy sami. Znamy to. Żyjemy tu.


Są też inne światy, gdzie również żyją ludzie tacy jak my. 
Tam niebo jest granatowe lub popielate i nie szybują po nim ptaki lecz metalowe kapsuły napędzane jakimś gazem ciekłym. Ludzi otaczają konstrukcje z metalu i tworzyw sztucznych, a powietrze jest bez przerwy produkowane przez ogromne maszyny, których głośność pracy sprawia, że nikt nie mieszka w promieniu 15 km od nich. 

Wartością nadrzędną w tym świecie jest praca i pokazy. 
Pracujemy w fabrykach wytwarzając elementy do produkcji różnych rzeczy o których nie mamy pojęcia. Pożywienie dostarczane nam jest w zamkniętych pojemnikach. Jedzenie nie ma zapachu ani smaku, ale ma masę sztucznie wytworzonych substancji odżywczych. Pokazy to głównie występy tancerzy oraz kabarety. Występują Ci sami ludzie, którzy pracują za dnia w fabrykach. A kto ogląda takie występy? Ci, których na co dzień nie spotyka się, o których nikt nic nie wie. Występy oglądają Ci, którzy na co dzień nie żyją w tym miejscu, lecz w sztucznie wytworzonych obiektach w przestrzeni kosmicznej, gdzie każdy bogacz tworzy sobie swój własny raj z jeziorami, zwierzętami i zielenią.

Znalazłam się w tym innym świecie przez przypadek
Będąc tam chciałam namówić jedną z osób do powrotu na Ziemię, gdzie zieleń, smak i zapach istnieje. Gdzie na niebie ptaki i białe obłoczki, a nie metalowe kapsuły i szarość. Chłopak słuchał, patrzył, zamyślał się i znów wsłuchiwał. Nie wierzył, że taki świat istnieje. Nie wierzył, że istnieje świat dostępny dla każdego. Świat w którym nie trzeba płacić za oddychanie i przebywanie w pięknych miejscach pełnych zieleni i życia. Nie pojechał ze mną, choć podobała mu się moja 'bajka'. A ja? A ja czekałam, aż zrozumiem jak to wszystko zaprowadziło Nas aż tutaj.