- Kochanie, a czego tak na prawdę się boisz kiedy myślisz o NAS ?
Mina Ci spoważniała, ścisnąłeś usta, spojrzałeś mi w oczy, by chwile później opuścić wzrok na ziemię. Milczałeś... jakby szukając właściwej odpowiedzi gdzieś głęboko w sobie. Nagle odparłeś:
- Bo wiesz, to jest tak... Jakbyśmy ze sobą zamieszkali, zaczęli wieść normalne, codzienne życie. Byłbym w Tobie bezgranicznie zakochany. Pragnąłbym Cię i kochał całym sobą...a Ty byś nagle, niespodziewanie ode mnie odeszła... to co miałbym wtedy ze sobą zrobić? Już to przerabiałem, nie chcę cierpieć. Nie przeżyłbym tego. Tak jak jest, jest wygodniej, łatwiej, prościej i co najważniejsze: bezpieczniej dla nas obojga.
Mina mi zrzedła, otworzyłam szeroko oczy. Miał rację. Wiem, że tak. Przytuliłam go z całych sił do siebie... po czym szepnęłam: Jesteś wspaniały i Kocham Cię. Będzie jak zechcesz, tylko bądź i nie uciekaj ode Mnie.
foto: freedigitalphotos.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz